W powieści mojej Synowie ziemi próbowałem poruszyć kwestię tej malarii psychicznej. Malaria! Zarazek złości, zjadliwości, nienasyconych pragnień i aspiracji, straszna zaraza ludzi niemocnych, a którzy przecież mają w sobie jakąś iskierkę, coraz głębiej przegryza swym jadem nie tylko nasze życie umysłowe, ale jad swój wszczepia w całe społeczeństwo. S. Przybyszewski, Do redakcji „Głosu” w Warszawie. Przyczynek do psychologii biednego człowieka, 1903 Uświęciłem kobietę, postawiłem ją na piedestale najbardziej uszlachetnionego człowieczeństwa — a w zamian jedno mi się należy: Gdy umrę, winny kobiety moją trumnę ponieść na swych barkach do grobu! S. Przybyszewski, O kobiecie, odczyt, 1927