STEFAN CZERNIECKI – kartograf, dziennikarz, rozgadany wielbiciel yerby
i komedii Szekspira. Były członek Alpinus Expedition Team. Górski dzikus czerpiący przyjemność z kilkudniowego zniknięcia w andyjskiej głuszy. Zarażony przez ojca-alpinistę miłością do gór marzył, aby podejść pod ścianę Cerro Torre. Okazja nadarzyła się, gdy obronił pracę magisterską w Katedrze Kartografii Uniwersytetu Warszawskiego. Podróżuje bez wielkich funduszy. „Mam bardzo dobrego Anioła Stróża” mówi, gdy pytają go, jak udaje mu się przeżyć. Teksty jego autorstwa publikują m.in.: „Gazeta Polska Codziennie”, „Nowe Państwo”, „Polonia Christiana”, „Poznaj Świat”, „Podróźe”, „npm”. Więcej na: CZERNIECKI.NET
Tym razem Autor opowiada nam swoje fantastyczne przygody, jakie przyszło mu przeżyć w Ameryce Południowej, a konkretnie – w Peru i Ekwadorze. Dowiemy się na przykład, dlaczego nie można się spieszyć, kiedy chce się zobaczyć kondory, dlaczego warto wybrać się na indiański targ i dlaczego nie należy dźgać węża koralowego patykiem...