Środkowoeuropejczyk Magdaleny Brodackiej-Dwojak przychodzi o czasie, nareszcie się nie spóźnia, nie jest wczorajszy ani też nie w głowie mu fruwanie w obłokach, nie udaje kogoś innego, nie myli autoironii z autonegacją, nie traci tożsamości przez jej zwielokrotnienie, nie staje w poprzek drogi Europejczykowi, przyznaje, że ma wiele twarzy i że zdarza mu się upaść, zagaja istotną rozmowę ze światem i sąsiadom stara się patrzeć prosto w oczy, sam w oczach mając – obok dziedzicznego lęku – przebłysk nadziei. Mogłoby go nie być, lecz – wbrew jakże licznym i zdawałoby się trzeźwym sceptykom – rzeczywistym jawi się długie trwanie idei Europy Środkowej, co doskonale potrafi uchwycić autorka. Czytana w czas wojny w Ukrainie, książka Magdy Brodackiej-Dwojak przywraca nas Europie Środkowej, już nie tylko z otwartą raną przeszłości, także – a może przede wszystkim – ze świadomością, że horyzont przyszłości otwiera rodzinność tożsama z solidarnością z innymi. Krzysztof Czyżewski