Wystarczy krótka chwila namysłu, aby uświadomić sobie, że słowo „historia” ma dwa podstawowe znaczenia. Po pierwsze, oznacza to, co się działo w dalszej lub bliższej przeszłości, po drugie rozeznawanie i odtwarzanie tego w narracji, która może, a z reguły też powinna być dociekliwym, krytycznym dyskursem, w tej drugiej zaś postaci „historia” to zarówno rodzaj pisarski, jak nauka, dyscyplina naukowa. Ani jednak w starożytności, ani w średniowieczu - w dwu z trzech epok, z których pochodzi źródłowy materiał tej książki – historia rozumiana jako rozeznawanie dziejów i ich odtwarzanie nie była uważana za naukę. Powodem takiego stanu rzeczy było pojęcie nauki czy, ściślej, wiedzy naukowej, jakie stworzyli filozofowie greccy, następnie przejęli od nich myśliciele chrześcijańscy i jakie zresztą wydaje się aktualne po dziś dzień. Najdobitniejszy wyraz znalazło ono u Arystotelesa. To właśnie, prześledzone w trzech epokach – w antyku, średniowieczu i renesansie – ścieranie się nauki i historii, będące w istocie serią rozmaitych prób łagodzenia stwierdzonego przez Arystotelesa antagonizmu, jest przedmiotem namysłu w tej książce