Bach-muzyk jest zdumiewającym geniuszem. Bach-człowiek jest rozczarowująco zwyczajny, pełen trywialnych wad, a w wielu aspektach wciąż dla nas niewidoczny. W istocie o jego prywatnym życiu wiemy mniej niż w przypadku jakiegokolwiek innego znaczącego kompozytora z minionych 400 lat. Nie pozostawił po sobie żadnej intymnej korespondencji z rodziną i niewiele faktów poza kilkoma anegdotami ocalało do naszych czasów, by pomóc nam w namalowaniu bardziej ludzkiego, wielowymiarowego portretu kompozytora: w dostrzeżeniu w nim choć przez chwilę syna, kochanka, męża, ojca. Być może istniał w nim samym jakiś organiczny opór przed odsłonięciem kurtyny i ujawnienia się; w przeciwieństwie do większości swoich współczesnych nie korzystał z okazji gdy takowa się nadarzyła, by pozostawić po sobie spisane świadectwo swojego życia i drogi twórczej. Niezwykle skąpa i okrojona historia, którą odziedziczyliśmy, utkana przez samego Bacha i przekazanie przezeń dzieciom, kazała wielu badaczom dojść do wniosku, że prawdopodobnie był strasznym nudziarzem.