Szósty i zarazem ostatni tom oryginalnych Kronik Diuny, kontynuacja historii zapoczątkowanej w Heretykach Diuny.
Stara się najeżyła. Nie straciła wyniosłości, ale posłała ostrzegawcze spojrzenie podwładnym. Przez chwilę trawiły słowa Murbelli. Stałaś się jedną z nich? spytała któraś z tyłu.
Jak inaczej mogłam zdobyć ich wiedzę? Zrozumcie! Uczyła mnie sama Matka Przełożona.
A dobrze cię uczyła? To samo wyzwanie w głosie z tyłu.
Murbella określiła pytającą: średniej rangi i z ambicjami. Spragniona uwagi i awansów.
To twój koniec, spragniona. Świat niewiele straci.
Zwód Bene Gesserit sprawił, że jej przeciwniczka znalazła się w zasięgu ciosu. Kopnięcie w stylu Hormu zostało rozpoznane. Pytająca leżała martwa na ziemi.
Połączenie zdolności Bene Gesserit i Dostojnej Matrony stwarza zagrożenie, którego powinnyście bać się i zazdrościć.
Uczyła wspaniale odparła. Jeszcze jakieś pytania?
Kapitularz przechodzi z wolna transformację, w której wyniku Bene Gesserit mają nadzieję wznowić zbiory melanżu i zdobyć dominującą pozycję we wszechświecie. Toczy się jednak walka z czasem Dostojne Matrony zaciskają nieustępliwie pętlę wokół głównej siedziby zgromadzenia. Dręczona wizjami własnej śmierci, Matka Przełożona Darwi Odrade robi wszystko, by ocalić siostry. Mimo sprzeciwu części z nich postanawia zagrać va banque i rzuca na szalę swe ostatnie atuty: gholę baszara Tega, byłą Dostojną Matronę Murbellę i obdarzonego niezwykłymi zdolnościami Duncana Idaho.
Tymczasem gdzieś w oddali czai się wróg stokroć potężniejszy od Dostojnych Matron i zarzuca swą sieć...