Warszawa, lata 30. XX w. Literat Jerzy Korski spotyka na ulicy umierającego mężczyznę, który mówi mu hasło z prośbą o przekazanie go niejakiej Marii Czukiewiczowej. Już za chwilę Korski zostaje porwany przez członków tajemniczej organizacji i poddany torturom. Podaje im mylne hasło i dociera wreszcie do Czukiewiczowej. Jednak to dopiero początek jego problemów. W historię z porwaniem nie wierzy jego narzeczona Jadwiga, córka bogatego przemysłowca Dulemby. Ten z kolei zamierza ożenić się z dużo młodszą od siebie Martą Dordonową, która czyha na jego majątek. Złoto i krew to połączenie kryminału salonowego z sensacyjną akcją szpiegowską. Fragment książki: – Pójdziesz natychmiast, ale natychmiast – na ulicę Kredytową... Pod numer 123... Tam zamieszkuje na pierwszym piętrze pani Czukiewiczowa...Wymienisz jej dwie cyfry... 23 i 15... Będziesz pamiętał... 23 i 15... – Tak... tak... – powtórzył zdumiony – 23 i 15... Czy ta pani zrozumie? – Doskonale zrozumie! – teraz Korski spostrzegł dopiero, że nieznajomy przemawia wybitnie cudzoziemskim akcentem. – Zrozumie... Grozi jej ogromne niebezpieczeństwo... Spełnisz mą prośbę?... – Spełnię!... – Jedno tylko jeszcze... – wargi mężczyzny poruszały się coraz powolniej, a głos brzmiał cicho. – Jedno... Nachyl się bliżej... Korski, aż ukląkł na ziemi i przyłożył do jego ust swe ucho, – Jedno... – tamten ledwie z siebie wyrzucał wyrazy, – Ani słówka nie szepniesz... o tym... nikomu... A zwłaszcza... Policji!... – Policji?