Człowiek w drodze to pełna ciepła opowieść o poznaniu i zmianie dokonującej się w człowieku spotykającym się z innymi kulturami, ludźmi, punktami widzenia. Składają się na nią refleksje, dygresje, sny, wspomnienia Autora z licznych egzotycznych podróży do Indii oraz w najwyższe góry… W górach można łatwiej poczuć się częścią kosmosu. Nie wynika to tylko z faktu bycia kilka kilometrów bliżej niego niż nad morzem, lecz z dostrzegania zjawisk kosmicznych w ich astronomicznej formie, a następnie interpretacji zwizualizowanej rzeczywistości. Ale spojrzenie nie musi wędrować jedynie w górę przez szczyty aż po odległe planety, ale również w głąb, w skalę mikro, w świat atomów, jakbyśmy byli w połowie odległości pomiędzy cząstkami a gwiazdami. * Czuję się nieważki, lekki, a właściwie żaden. Zlewam się z otoczeniem. Jestem skałą, lodem, jestem górą, którą nie tyle zdobyłem, ile się nią stałem.(…) Poczucie jedności z naturą nie opuszcza mnie. To mój świat. Nie, to n a s z świat. * Lubię patrzeć na góry. Dają mi poczucie bycia w kosmosie. Może przez cień, który rzucają, przez światło, które obmywa je o świcie i przesuwa się metr po metrze, unaoczniając relacje z naszą Gwiazdą. Normalnie chodząc po mieście nie czuję, że jestem na obracającej się planecie pędzącej przez przestrzeń, aby okrążyć Słońce. * Pstryk, pstryk. Koniec dnia, ostatki słońca, zmierzch. Jeszcze światła samochodów na drodze i oświetlone okna w domach, trochę jakby ludzie zabrali okruchy dnia ze sobą.