Na terytorium dzisiejszej ekonomii trwa wojna dwóch bogów. Po jednej stronie znajduję się Bóg- osoba, słowo, które stało się ciałem, nieskończoność walcząca o wcielenie- innymi słowy, Bóg psychofizycznej formy ludzkiej jako nieprzekraczalnego telos ziemskiego życia. Po drugiej stronie jest abstrakcyjny witalizm; gnostycki bóg energii, informacji, mocy i rosnącej złożoności, obojętny na materialny nośnik, w którym się urzeczywistni.
W obecnej sytuacji nie ma pilniejszego zadania niż podważenie zgubnego w skutkach utożsamienia liberalizmu - wzrostu jakościowego i skupionego na człowieku - z kapitalizmem czyli nieskończonym potęgowaniem energii czystego życia.
Wbrew temu, w co z czasem udało nam się uwierzyć, celem kapitalistycznej logiki nigdy nie był człowiek.