Eliza Michalik pisze wprost i bez ogródek. Nie ma dla niej tematów tabu. Nie boi się głośno sprzeciwiać populizmowi władz politycznych i absurdom polskiej rzeczywistości. Pochyla się nad sprawami polskich kobiet i walczy o prawa mniejszości seksualnych. Dużo uwagi poświęca także zwykłym obywatelom, których interesy zdają się ginąć w rozgrywkach politycznych pomiędzy rządem a opozycją. Publicystka nie uznaje kompromisów i nie oszczędza nikogo – przed jej nieprzejednanym piórem nie chroni ani immunitet poselski, ani biskupia tiara. Jak sama podkreśla: lewicowość i prawicowość nie mają znaczenia. Chodzi o przyzwoitość i dobro.
Ktoś kiedyś powiedział, że przeciwieństwem odwagi wcale nie jest tchórzostwo, tylko konformizm. Eliza Michalik jest w swoim pisaniu nie tylko bezkompromisowa i odważna. Jest nonkonformistką prima sort, zadającą niewygodne pytania i stawiającą trudne do przyjęcia, piekielnie inteligentne diagnozy. Każdy tekst Elizy czytam z poczuciem obcowania z osobą wybitną. Paulina Młynarska
Eliza Michalik jest na naszym rynku zjawiskiem rzadkim. Profesjonalna, znakomicie przygotowana, potrafi być inteligentnie złośliwa i ostra, ale nigdy nie jest agresywna. W „Szpilach” walczy o prawa kobiet, jest czuła na krzywdę i przemoc. Wbija szpilę tym, którzy na to zasługują. Warto ją oglądać, jej słuchać i ją czytać, bo zawsze walczy o dobro wspólne.Krystyna Kofta